Listy od Czytelników

mam pytanie: co panią zmotywowało, że wyszła pani z anoreksji. Ja ciągle się staram, ale nie umiem się przemóc, nie wiem jak normalnie podejść do jedzenia.
ODPOWIADAM:
Witaj Ewo,
Dziękuję, że napisałaś. To, że pytasz i szukasz, już świadczy o ogromnej sile, którą masz w sobie – nawet jeśli teraz jej nie czujesz.
W moim przypadku wyjście z anoreksji nie wydarzyło się nagle. To był proces – długi, trudny, pełen pomyłek, ale kluczowy moment nastąpił wtedy, gdy zrozumiałam, że anoreksja to nie jest problem z jedzeniem – to krzyk duszy, która potrzebuje zrozumienia, miłości i bezpieczeństwa.
Motywacją była dla mnie myśl, że chcę żyć. Nie tylko „przetrwać”, ale żyć naprawdę – z oddechem, światłem, bliskością, radością. I choć mój umysł długo mnie sabotował, krok po kroku uczyłam się rozmawiać z nim inaczej.
Nie chodzi o to, żeby od razu „normalnie” jeść. Chodzi o to, by zacząć od najmniejszej rzeczy: zauważyć, co czuję. Nazwać emocje. Dać sobie czułość. Zamiast zmuszać – posłuchać siebie. I zbudować nowe podejście do samej siebie: z szacunkiem, spokojem i cierpliwością.
Z serca polecam Ci napisać do siebie list. Możesz w nim zapytać: „Czego mi teraz najbardziej potrzeba?” – i po prostu posłuchać.








Dziękuje za przepisy. Lubię takie bogate, rozgrzewające jesienne zupy.
dzięki z żółte kartki... One często porządkują moje myśli i emocje. Bądź zdrowa i podróżuj kiedy czujesz taką potrzebę. Pozdrawiam…
Dziękuję za przypomnienie co w życiu jest ważne...Tak niewiele ,a często o tym zapominamy... Przytulam!
Dzień dobry! Bardzo interesująca wycieczka. Wróciliśmy z mężem w kwietniu z Ameryki środkowej (3tyg. 8 krajów ) było super ale…
Dzień dobry Dziękuję 🌼 serdecznie 🌼za przesłane przepisy Pozdrawiam